Jan Hartman jest znanym filozofem i publicystą, który jest znany głównie z zajmowania się etyką oraz metafilozofią. Niedawno wydał książkę pod tytułem „Zmierzch filozofii” (polecam), z której pochodzi dość ciekawy cytat.

„Jednakże w ostatnich dekadach XX wieku zaszła zmiana, która dla opinii publicznej nie jest może wyraźnie zauważalna, lecz dla etyki drastyczna: dawny ideał kształtowania charakteru (cnoty) ustąpił narcystycznemu konceptowi samorealizacji, gdzie przedrostek 'samo’ oznacza moje egoistyczne, zajęte sobą 'ja’, nie zaś ogólnie i idealnie pojęte człowieczeństwo. Jeśli dotychczas pojęcie szczęścia dawało się obronić jako kategoria moralna, a to z racji idealistycznego jego pojmowania, sięgającego nie tylko najwyższych wzorców cnoty, lecz nawet sugerującego ascezę jako drogę do doskonałości (i szczęścia), to dzisiaj jedyny pierwiastek moralny zachowany w pojęciu szczęścia wiąże się z obowiązkami człowieka względem samego siebie. Każdy człowiek ma nie tylko prawo, lecz również powinność zadbać o siebie i własne szczęście. Nikt nie może wymagać od niego, aby zmarnował swe życie w służbie innym ludziom. Ta służba, jakże chwalebna, wymaga równowagi między dobrem innych i dobrem własnym.”

Jan Hartman, „Zmierzch filozofii”, Wydawnictwo Austeria, Kraków 2023, s. 202