Moje zapiski z podróży po fascynującym świecie ludzkiej myśli i ducha

Tag: szczescie Strona 1 z 2

Cytat #30 – Viktor Frankl o szczęściu

Viktor Frankl to źródło nieskończenie wielu cytatów, które przemawiają do głębi każdego z nas. Dzisiaj kilka słów dotyczących szczęścia, sukcesu i dążenia do tychże.


Nie gońcie za sukcesem – im bardziej ku niemu dążycie, czyniąc z niego swój jedyny cel, tym częściej on was omija. Do sukcesu bowiem, tak jak do szczęścia, nie można dążyć; musi on z czegoś wynikać i występuje jedynie jako niezamierzony rezultat naszego zaangażowania w dzieło większe i ważniejsze od nas samych lub efekt uboczny całkowitego oddania się drugiemu człowiekowi. Szczęście po prostu musi samo do nas przyjść i to samo dotyczy sukcesu: sukces przydarza się nam kiedy o niego nie zabiegamy. Trzeba słuchać, co nam podpowiada sumienie, a następnie realizować jego nakazy zgodnie ze swoją najlepszą wiedzą. Dopiero wtedy przekonacie się, że na dłuższą metę – powtarzam: na dłuższą metę! – sukces przychodzi właśnie do tych, którzy o nim nie myśleli.

Cytat #29 – Historia pewnego Meksykanina

Dawno temu natknąłem się na ten cytat-opowieść i tak jakoś ze mną została. Pewnikiem przewija się ona przez różne książki, czy pop-psychologiczne profile w mediach społecznościowych. Dalej nie zmienia to faktu, że po prostu do mnie przemawia. Enjoy!


Znany amerykański doradca inwestycyjny siedział na przybrzeżnej skałce w małej meksykańskiej wiosce, gdy do brzegu przybiła skromna łódka z rybakiem. W łódce leżało kilka wielkich tuńczykow. Amerykanin, podziwiając ryby, spytał Meksykanina:
– Jak długo je łowileś?
– Tylko kilka chwil.
– Dlaczego nie łowiłeś dłużej – złapałbyś więcej ryb?
– Te, które mam całkiem wystarczą na potrzeby mojej rodziny.
Amerykanin pytał dalej:
– Na co więc poświęcasz resztę czasu?
– Śpię długo, trochę połowię, pobawię się z dziećmi, spędzę sjestę z moją żoną, wieczorem wyskoczę do wioski, gdzie siorbię wino i gram na gitarze z moimi amigos – pędzę wypełnione zajęciami i szczęśliwe życie.
Amerykanin zaśmiał się ironicznie i rzekł:
– Jestem absolwentem Harvardu i mogę ci pomóc. Powinieneś spędzać więcej czasu na łowieniu, wtedy będziesz mógł kupić większą łódź, dzięki niej będziesz łowił więcej i będziesz mógł kupić kilka łodzi. W końcu dorobisz się całej flotylli. Zamiast sprzedawać ryby za bezcen hurtownikowi, będziesz mógł je dostarczać bezpośrednio do sklepów, potem założysz własną sieć sklepów. Będziesz kontrolował połowy, przetwórstwo i dystrybucję. Będziesz mógł opuścić tę malą wioskę i przeprowadzić się do Mexico City, później Los Angeles, a nawet do Nowego Jorku, skąd będziesz zarządzał swoim wciąż rosnącym biznesem.
Meksykanski rybak przerwał:
– Jak długo to wszystko będzie trwało?
– 15, może 20 lat.
– I co wtedy?
Amerykanin uśmiechnął się i stwierdził:
– Wtedy stanie się to, co najprzyjemniejsze. W odpowiednim momencie będziesz mógł sprzedać swoją firmę na giełdzie i stać się strasznie bogatym, zarobisz wiele milionów.
– Milionów? I co dalej?
– Wtedy będziesz mógł iść na emeryturę, przeprowadzić się do małej wioski na meksykańskim wybrzeżu, spać długo, trochę łowić, bawić się z dziećmi, spędzać sjestę ze swoją żoną, wieczorem wyskoczyć do wioski, gdzie będziesz siorbał wino i grał na gitarze ze swoimi amigos…
Image by cristina_gottardi on Freepik

Cytat #24 – Teilhard de Chardin o szczęściu

Jakoś ostatnio kręcę się koło myśli filozoficzno-teologicznej, stąd dziś cytat z Teilharda de Chardin  – jezuity, badacza i naprawdę ciekawego myśliciela. Wybór jego dzieł w tłumaczeniu na polski stoi sobie dzielnie na półce i czeka na swoją kolej. Tymczasem jednakże cytat na zachętę.

[…] najlepszy sposób osiągnięcia go [szczęścia] polega na tym, by każdy na swoim miejscu robił możliwie najlepiej to, co może. Radość elementu, który stał się świadomy całości, jakiej służy i w jakiej znajduje spełnienie, radość, którą myślący atom znajduje wraz z poczuciem roli, jaką w niej pełni, i z poczuciem własnego dopełnienia się w unoszącym go wszechświecie – oto de iure i de facto najbardziej postępowa, najwyższa postać szczęścia, jaką mogę przedstawić i jakiej wam życzę.

W praktyce znaczy to po pierwsze odnaleźć siebie w wyniku pracy nad swoją doskonałością, po drugie przeciwstawić się egoizmowi, po trzecie poświęcić się jakiejś sprawie – np. nauce – przyczyniającej się do postępu i sukcesu otaczającego świata.

 

Etyka nikomachejska #8

W tym wpisie dochodzimy do jednej z najbardziej znanych części naszego dzieła. Rzecz jasna dotyczy koncepcji przyjaźni u Arystotelesa.


O potrzebie przyjaźni w życiu człowieka

Według autora przyjaźń jest czymś powiązanym z cnotą, albo i samą cnotą. Cytat na sam początek będzie najlepszy.

Pozostaje nam obecnie omówienie przyjaźni; jest ona bowiem pewną cnotą lub czymś z cnotą związanym, a ponadto jest czymś dla życia najkonieczniejszym; bo bez przyjaciół nikt nie mógłby pragnąć żyć, chociażby posiadał wszystkie inne dobra.

Generalnie cały podrozdział to pean na rzecz posiadania przyjaciół, jak przyjaźń jest istotna dla pokoju między państwami, jak umożliwia rozwijanie cnót i takie tam katechizmowe ogólniki. Arystoteles chce się zająć bardziej istotnymi tematami – czy można być przyjacielem z osobą złą, czy wszyscy mogą być przyjaciółmi i tak dalej.

Powody, dla których rodzi się przyjaźń

Wchodzimy w klasyczny podział Stagiryty na powody, dla których się ludzie przyjaźnią. Są to – dobro, przyjemność i użyteczność. Najczęściej sprowadza się to do tych dwóch pierwszych – bo coś by prowadzi ło do dobra i przyjemności musi być też użyteczne. Idąc dalej filozof też (polemizując z Platonem) jasno stwierdza, że ludzie dążą do dobra i przyjemności, która im wydają się dobrem i przyjemnością, choć często się w tej materii mylą.

Trzy rodzaje przyjaźni: z powodu korzyści, przyjemności i dzielności etycznej

Budujemy na poprzednim rozdzieleniu – rzecz jasna przyjaźnie oparte o użyteczności oraz przyjemność to takie gorsze typy przyjaźni. Łatwo zawierane, ale i łatwo zrywane jeśli przestają przynosić spodziewane efekty. Najlepszym typem jest przyjaźń oparta o cnotę, gdyż w niej ze względu na cnotę (która jest dobrem) przyjaźń polega na rozwoju w cnocie obydwóch przyjaciół. Oczywiście taki typ przyjaźni jest rzadki, albowiem i ludzi cnotliwych jest niewiele.

Prawdziwymi przyjaciółmi są ludzie etycznie dzielni

W sumie ten typ przyjaźni ze względu na cnotę jest jakoś podobny do tej ze względu na użyteczność oraz przyjemność. No bo też dostarcza ona przyjemności i jest pożyteczna. Idąc dalej myśliciel dochodzi do wniosku, że w przypadku przyjaźni niższego typu, możliwe są wszystkie możliwe mixy – ludzie dobrzy mogą być przyjaciółmi ze złymi, źli ze złymi i tak dalej.

Przyjaźń jest trwałą dyspozycją

Tak jak w temacie – przyjaźń jest trwałą dyspozycją, której służy rzecz jasna jej regularne pielęgnowanie i urzeczywistnianie.

Formy przyjaźni oparte na równości

Przyjaźń zawiera się łatwiej, jeśli od samego początku jest ona przyjemna – po raz kolejny Arystoteles wskazuje, że ludziom zgorzkniałym/niemiłym przyjaźnie zawiera się trudno, lub jest to w ogóle niemożliwe. Przyjaźń ogólnie rozwija się najlepiej, gdy jest oparta na równości – kiedy obie strony doznają tego samego (mniej więcej), chcą tego samego i tak dalej. Rzecz jasna rozpatrywane jest to w kontekście najwyższej formy przyjaźni, te niższe służą jako benchmark tylko.

O przyjaźni, w której istnieje wyższość jednej ze stron

Zasadniczo w przypadku dużej różnicy „poziomów” (np. ojciec i dziecko) – to nie do końca jest przyjaźń sensu stricto. Raczej jest to żywienie „uczuć dodatnich”. Co więcej, wychodzi że by przyjaźń trwała, to różnica między jej stronami nie może być zbyt wielka. Bo według Arystotelesa by w ogóle mogła ona trwać ta różnica musi być niewielka – inaczej przyjaźń się po prostu rozpadnie.

O różnych stopniach przyjaźni

Według myśliciela lepiej jest kochać/być komuś przyjacielem, niż tylko być przedmiotem tej miłości/oddania. I zasadniczo tyle.

Związek między sprawiedliwością i przyjaźnią. Uwagi na temat wspólnot państwowych

Przyjaźń polega na jakiejś formie wspólnoty. Myśliciel podaje przykład „przyjaciół podróży” – panuje w niej jakaś forma przyjaźni, a tym samym sprawiedliwości. Oczywiście im przyjaźń bliższa i doskonalsza, tym więcej w niej sprawiedliwości i inne rzeczy wypada/nie wypada czynić. Aczkolwiek te typy przyjaźni/wspólnot istnieją ze względu na jakiś partykularny cel, natomiast państwo jako takie, obejmuje wszystkie cele tak naprawdę.

O trzech rodzajach ustrojów państwowych i podobnych do nich stosunkach między ludźmi

Istnieją trzy rodzaje ustrojów (daleko od Platona to nasz filozof nie odszedł 😉 ). Królestwo/arystokracja i odpowiadające im tyrania/oligarchia(plutokracja) są w sumie takie same jak u Platona, trochę inaczej jest z demokracją per se, gdyż Arystoteles uznaje ją raczej za timokrację (pochwałę zaszczytów), ale jej zwyrodniała forma to nie jak u Platona – demagogia, ale demokracja ogólnie.

Ustroje państwowe i odpowiadające im formy przyjaźni

Generalnie wcześniej Arystoteles utożsamiał też przyjaźń ze sprawiedliwością, dlatego też odnosi też poszczególne formy/typy przyjaźni do ustrojów, ale naprawdę nie ma tutaj w jego pisaniu niczego odkrywczego.

Stosunki przyjaźni między krewnymi

Szczerze nie wiem co tu wypisać.

O przyjaźni opartej na korzyści

Taki typ przyjaźni jest najbardziej narażony na skargi i nieporozumienia między stronami. Ale znów nic konkretnego z tego moim zdaniem tutaj nie wynika.

W przyjaźniach opartych na przewadze jednej ze stron można odwdzięczyć się czcią

Tytuł zasadniczo mówi wszystko, co w tym podrozdziale jest zawarte.

 

Linki #11 – marzenia na jawie przyczyną braku szczęścia?

Dziś bardzo krótki artykuł, który podsumowuje badania przeprowadzone na sporej ilości osób. Czy 'śnienie na jawie’ jest dla nas dobre, czy nie? Czy wysyp coraz to nowszych zastosowań słowa mindfullness (lodówkę czasem boję się otworzyć…) ma uzasadnienie czy też nie bardzo? Zapraszam do lektury bardzo krótkiego artykułu – „A wandering mind is unhappy mind”.

Linki #10 – Gdy robienie boli bardziej niż nierobienie

Dzisiejszy link pochodzi częściowo od Marka Mansona – odniósł się do niego w jednym ze swoim tekstów. Moim zdaniem jest to piękny (choć krótki) hymn ku czci ludzkiego powołania i celu. Gdyby dalej żył, Viktor Frankl pewnikiem używałby go w swoich książkach, aby zilustrować swój koncept „woli sensu”. Autorem linkowanego przeze mnie felietonu jest James Rhodes, pianista koncertowy, który wrócił do grania na fortepianie po tym, jak uprzednio próbował swoich sił (przez kilka lat) jako finansista w londyńskim City. Historia tegoż powrotu, ale przede wszystkim powody, dla których to zrobił, wciąż poruszają coś we mnie za każdym razem, gdy czytam ten tekst. Na zachętę cytat:

And only when the pain of not doing it got greater than the imagined pain of doing it did I somehow find the balls to pursue what I really wanted and had been obsessed by since the age of seven – to be a concert pianist.

Cytat #12 – kochaj podejście, nie tylko szczyt

Mark Manson jest jednym z moich ulubionych autorów jeśli chodzi o pop-psychologiczno-coachingowy content (drugim jest Steven Pressfield). Aczkolwiek dziś cytat z tego pierwszego.

It’s a mountain of a dream and a mile-high climb to the top. And what it took me a long time to discover is that I don’t like to climb. I just want to imagine the top.

Mark Manson, https://markmanson.net/dreams

Cytat #11 – 'Zmierzch filozofii’ Jana Hartmana

Jan Hartman jest znanym filozofem i publicystą, który jest znany głównie z zajmowania się etyką oraz metafilozofią. Niedawno wydał książkę pod tytułem „Zmierzch filozofii” (polecam), z której pochodzi dość ciekawy cytat.

„Jednakże w ostatnich dekadach XX wieku zaszła zmiana, która dla opinii publicznej nie jest może wyraźnie zauważalna, lecz dla etyki drastyczna: dawny ideał kształtowania charakteru (cnoty) ustąpił narcystycznemu konceptowi samorealizacji, gdzie przedrostek 'samo’ oznacza moje egoistyczne, zajęte sobą 'ja’, nie zaś ogólnie i idealnie pojęte człowieczeństwo. Jeśli dotychczas pojęcie szczęścia dawało się obronić jako kategoria moralna, a to z racji idealistycznego jego pojmowania, sięgającego nie tylko najwyższych wzorców cnoty, lecz nawet sugerującego ascezę jako drogę do doskonałości (i szczęścia), to dzisiaj jedyny pierwiastek moralny zachowany w pojęciu szczęścia wiąże się z obowiązkami człowieka względem samego siebie. Każdy człowiek ma nie tylko prawo, lecz również powinność zadbać o siebie i własne szczęście. Nikt nie może wymagać od niego, aby zmarnował swe życie w służbie innym ludziom. Ta służba, jakże chwalebna, wymaga równowagi między dobrem innych i dobrem własnym.”

Jan Hartman, „Zmierzch filozofii”, Wydawnictwo Austeria, Kraków 2023, s. 202

Cytat #10 – 'List do Menojkeusa’ Epikura

Myślę, że każdemu, kto jest choć trochę obeznany z historią filozofii nie potrzeba tłumaczyć, że Epikur nie był piewcą rozpasanego hedonizmu. Wręcz przeciwnie – dziś nazwalibyśmy go pewnie minimalistą życiowym, a Marie Condo pisałaby o jego myśli w samych superlatywach. Aczkolwiek dziś nie o tym. Styczeń powoli zmierza ku końcowi (jak tam postanowienia noworoczne?) – cytat by dorzucić trochę motywacji do tych, co po pierwszych trudnościach w ich realizacji podupadli na duchu.

Niechaj młodzieniec nie zaniedbuje filozofii, a i starzec niech się nie czuje niezdolny do dalszego jej studiowania. Dla nikogo bowiem nie jest ani za wcześnie, ani za późno zacząć troszczyć się o zdrowie swej duszy. Kto zatem twierdzi, że pora do filozofowania jeszcze dla niego nie nadeszła albo, że już minęła, podobny jest do tego, kto twierdzi, że pora do szczęścia jeszcze nie nadeszła albo, że już przeminęła.

Epikur, List do Menojkeusa, Diogenes Laertios, X 122

Cytat #7 – „Państwo” Platona

[Młody człowiek w ustroju demokratycznym] żyje z dnia na dzień, folgując w ten sposób każdemu pożądaniu, jakie się nadarzy. Raz się upija i upaja muzyką fletów, to znowu pije tylko wodę i odchudza się, to znów zapala się do gimnastyki, a bywa, że w ogóle nic nie robi i o nic nie dba, a potem niby to zajmuje się filozofią. Często bierze się do polityki, porywa się z miejsca i mówi byle co, i to samo robi. Jak czasem zacznie zazdrościć jakimś wojskowym, to rzuca się w tę stronę, a jak tym, co robią pieniądze, to znowu w tamtą. Ani jakiegoś porządku, ani konieczności nie ma w jego życiu ani nad nim. On to życie nazywa przyjemnym i wolnym, i szczęśliwym, i używa go aż do końca.

Platon, „Państwo”, 561c-d

Strona 1 z 2

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén