Bob Black jest amerykańskim filozofem politycznym, który znany jest choćby z bardzo pobudzającego do myślenia konceptu „abolition of work”, wyłożonego zresztą w książce o tym samym tytule. Dziś fragment z tej pracy dotyczący odpoczynku.

Alternatywą dla pracy nie jest jedynie bezczynność. Ludyczność to nie to samo, co bycie wiecznie ululanym. Cenię sobie stan odrętwienia, ale jest on najbardziej satysfakcjonujący, gdy przeplata się z innymi przyjemnościami i zajęciami. Nie promuję też zarządzanego, poddanego rygorowi czasu zaworu bezpieczeństwa zwanego „wypoczynkiem”; daleko mi do tego. Wypoczynek to nie-praca na rzecz pracy. Wypoczynek to czas poświęcony na regenerację po pracy i na szaleńczej lecz daremnej próbie zapomnienia o pracy. Wielu ludzi wraca z wakacji tak wykończonymi, że nie mogą się doczekać powrotu do pracy by móc odpocząć. Zasadnicza różnica między pracą i wypoczynkiem jest taka, że w pracy przynajmniej płacą za alienację i wycieńczenie.