Dzisiejszy link pochodzi częściowo od Marka Mansona – odniósł się do niego w jednym ze swoim tekstów. Moim zdaniem jest to piękny (choć krótki) hymn ku czci ludzkiego powołania i celu. Gdyby dalej żył, Viktor Frankl pewnikiem używałby go w swoich książkach, aby zilustrować swój koncept „woli sensu”. Autorem linkowanego przeze mnie felietonu jest James Rhodes, pianista koncertowy, który wrócił do grania na fortepianie po tym, jak uprzednio próbował swoich sił (przez kilka lat) jako finansista w londyńskim City. Historia tegoż powrotu, ale przede wszystkim powody, dla których to zrobił, wciąż poruszają coś we mnie za każdym razem, gdy czytam ten tekst. Na zachętę cytat:

And only when the pain of not doing it got greater than the imagined pain of doing it did I somehow find the balls to pursue what I really wanted and had been obsessed by since the age of seven – to be a concert pianist.